Rozpocznę od wskazania, że książka, o której traktuje niniejszy wpis, nosi podtytuł „W stronę pedagogiki nieantropocentrycznej”. Stanowi on istotne uzupełnienie w stosunku do tytułu, sygnalizuje bowiem pojawienie się nowego sposobu myślenia o pedagogice.
Pozwolę sobie na początku wpisu (tradycyjnie) odesłać do Wydawcy książki, którą polecam Czytelniczkom/Czytelnikom, pod wskazanym niżej adresem można znaleźć więcej informacji o jej zawartości (np. zapoznać się ze spisem treści).
Książka M. Chutorańskiego ma prostą, a jednocześnie bardzo czytelną, konstrukcję. Tworzą ją dwie (niezatytułowane) części, z których pierwsza składa się z czterech, a druga z pięciu rozdziałów. Do zrozumienia zamiaru Autora bardzo ważny jest Wstęp, w którym znalazł się m.in. fragment zatytułowany „O czym jest ta książka?” – dla niniejszego wpisu najważniejszy, jest bowiem moim zamiarem zachęcić Czytelniczkę/Czytelnika do sięgnięcia po tę książkę.
Oddając głos Autorowi pozwolę sobie zacytować fragment tekstu umieszczony pod wzmiankowanym pytaniem, trafnie oddaje on – w moim przekonaniu – zamysł, który w tej książce został zmaterializowany. Maksymilian Chutorański pisze tak:
„Mówiąc najkrócej, tak książka jest próbą pedagogicznego odmyślenia Edukacji (pisanej wielką literą) jako czegoś, co jedni ludzie robią innym w trosce o ich człowieczeństwo, albo o świat ‚ludzkich spraw’. do którego Ci pierwsi zostają zaproszeni, a także próbą myślenia o rzeczywistości w kategoriach edukacyjnych wydarzeń współtworzonych zarówno przez ludzi, jak i nie-ludzi. Jest o tym, że wychowanie i kształcenie to zawsze również robienie czegoś innego (a właściwie, zawsze najpierw jest robieniem czegoś innego, zanim stanie się edukacją), a edukowanie to nie jedynie oddziaływania na serca i umysły ludzi, ale zmienianie świata na wiele różnych sposobów: to podnoszenie temperatury otoczenia (np. przez ciała uczniów i nauczycieli), to zmiana składu powietrza (zmiana tlenu w dwutlenek węgla), to zmienianie położenia przedmiotów, tworzenie rzeczy, zużywanie energii elektrycznej, to produkowanie spalin… Edukowanie to dodawanie do świata całej masy różnych bytów w tym samym ruchu etc. (Tak jak nie wychodzi się ze społeczeństwa, wchodząc do szkoły, tak samo nie przestaje się prowadzić biologicznego ‚naturalnego życia, deliberując o ideach). Edukacja, jak ją tu będę starał się rozumieć, jest zmienianiem świata, jest tworzeniem i niszczeniem. Co oznacza, że nigdy nie dotyczy jedynie ucznia i nauczyciela – zawsze zmienia się całe środowisko, a nie tylko ludzie, bo nauczanie jest zawsze budowaniem i przebudowywaniem więcej niż ludzkiego świata.
Ta książka jest próbą uznania ról, jakie pełnią nie-ludzie w powstawaniu, trwaniu i zmianach tego, co edukacyjne. Jest o tym, że edukacja jest zapraszaniem do współpracy tego, co żyje (na różne sposoby, i tego, czemu takiego statusu odmawiamy. Jest o tym, że edukacja nie(tylko)ludzka to nadzieja na zmiany w świecie, które są dobre, ale jednocześnie takie, których do końca zaplanować się nie da, bo niewiele o nich wiemy. Chodzi w niej o piękne ryzyko, jak pisał Gert Biesta” (ss. 15-16).
Zacytowany fragment dowodzi wartości pisarstwa M. Chutorańskiego, który prowadzi swój wywód w sposób oszczędny, a jednocześnie precyzyjny, Autor pisze w niej tyle, ile jest to konieczne, nie popisując się erudycją, ale jednocześnie niczego nie trywializując, ani nie upraszczając. Rekomendujący książkę do druku Profesor Zbigniew Kwieciński napisał m.in. takie słowa: „Książka jest napisana pięknie, z odrzuceniem ściśle scjentystycznych reguł pisarstwa akademickiego, w kierunku starannie refleksyjnej eseistyki i filozofującej literatury pięknej. Zarazem jest to pisarstwo precyzyjne, zwięzłe, jasne, z dużą mocą perswazyjną” (fragment recenzji umieszczony na okładce). W pełni podzielam to przekonanie, uważam jednocześnie, że to jeden z ważnych powodów, dla których warto po tę książkę sięgnąć. Autor stara się napisać najmniej, jak się da, nie umniejszając jednocześnie wartości tekstu, który do Czytelniczki/Czytelnika kieruje.
Bardzo interesującym zabiegiem zastosowanym w książce jest zwrócenie się do… przyjaciół. Tak, tak, to nie jest pomyłka, „Wstępowi” towarzyszy dopisek, że jest on (a właściwie cała książka) adresowany do przyjaciół. Znów pozwolę sobie zacytować słowa, którymi książka się rozpoczyna:
„Ta książka jest pisana do przyjaciół w sensie, o jaki zapewne chodzi Peterowi Sloterdijkowi, czyli z nadzieją na rozbudzenie miłości do pewnego sposobu myślenia o świecie i edukacji. Jest jednak tak pisana również w innym, bardziej dosłownym sensie. Z przyjaciółmi rozmawia się inaczej niż z wrogami. Kto pisze dla wrogów, ten się zbroi. Asekuruje. Udaje, że ma dowody tam, gdzie jest (jedynie?/aż?) miłość do świata i pasja tworzenia nowego. Traci czas na krytykę wyprzedzającą przyszłe uderzenia. W zależności od strategii pręży muskuły lub maskuje swoje pozycje. Przyjaciołom natomiast – jeśli są nimi naprawdę – ufamy, w ich obecności nie boimy się ryzykować myślenia, mówić i pisać szczerze, nie obawiamy się stawiać odważnych, ale niepewnych hipotez, tworzyć dziwacznych pojęć, przyznawać się do semantycznych nadużyć, do niepewności. Nie boimy się w ich towarzystwie popełniać błędów, bo od przyjaciół nie oczekujemy poklasku, nie domagamy się uznania, tylko liczymy na prawdę i życzliwość. Przyjacielowi można powiedzieć wszystko, co jest ważne, wrogowi trzeba mówić to, co pozwoli go pokonać” (s. 11).
Przyznacie Państwo, że nietypowe, jak na naukowe pisarstwo, rozwiązanie przyjął Autor, ale podzielam Jego przekonanie, że w obecności przyjaciół nie boimy się stawiania odważnych tez, formułowania pomysłów, które mogą wydawać się niedorzeczne. Sam do grona przyjaciół się zaliczam, dlatego chętnie porozmawiam z Maksymilianem Chutorańskim o projekcie pedagogiki nieantropocentrycznej w trakcie spotkania na żywo, do udziału w którym zapraszam. Poniżej link do tego spotkania:
https://www.facebook.com/events/459096188599747
Na zakończenie: o pedagogice nieantropocentrycznej Autor polecanej książki pisze tak:
„Nie wiem, czy taka pedagogika jest możliwa, ale wiem, że jest potrzebna” (s. 216).
Między innymi o tym, skąd przekonanie o potrzebie istnienia takiej pedagogiki wynika porozmawiamy w środę, 27 stycznia 2021 roku. Zapraszam.